środa, 11 listopada 2015
Kyo - Room 304, tongue and night
Z uśmiechem na twarzy, z płynącymi łzami, nóż na nadgarstku
Głos w który wierzę, kłamliwy chichot chorej ofiary
Patrząc na to i płacząc, czerwony płyn, płynący przez koryto i naczynie
Niemożliwe do odcięcia, nawet jeśli to życie chorej ofiary
Pozwólmy tej ranie być głębszą, głębszą, głębszą, kolorującą biały pokój na czerwono
Ofiara nie miała języka
Bez świateł, zamknięty, jeden poranek dwunastolatka
Zwykłem być, wegetariańskim kotkiem, zwykłem być rzadkością
Matko, ojcze, pozwólcie tej ranie być głębszą, głębszą, głębszą, kolorującą czerwienią
Związany w tłumie, poczucie izolacji, niemożność zrobienia czegokolwiek
Jutro już nie nadejdzie, noc szesnastolatka
Bojący się nocy, noc jest zimna, tłum wszystkich nocy, utopiony w nocy
Jutro już nie nadejdzie, wiosna szesnastolatka
Bądź cicho, zamknij oczy, myśli o twarzy ojca i matki
Nie ważne ile razy się śmieję, płacz zawsze wraca
Żegnaj zimna nocy wysychających łez, cięcie nadgarstka
Jutro już nie nadejdzie, noc szesnastolatka
sobota, 7 listopada 2015
Paranoid≠circuS - Kemonomichi
Paranoid≠circuS - Kemonomichi, tłumaczenie
Zniszczenie
Ja wciąż nic nie wiem
Oddzielony, smutny świat podąża za dziwnym światłem, oświetlającym czarną ciemność
Kwitnący w nietrwałości, przed zniekształceniem
Słabnący księżyc pomalowany na czerwono
Lekka, płynna, ciepła, nocna mgła nosi iluzję niebieskiego światła
Rozerwane okrucieństwo, przed zniekształceniem
Czy ktoś to rozumie ? Zrozumie ?
Ktoś...
Idący szlak zwierząt
W rękach maluje zdjętą ludzką skórę
Śmiejąc się, rzucam płacząc, piękne, powtarzające się wspomnienia
Blokada upadku
Czy ktoś to rozumie ? Zrozumie ?
Ktoś...
Lecz ja wciąż
Idący szlak zwierząt, zdjętą ludzką skórę
Maluje w rękach
Już nie rozumiem tych płatków
Nawet zapachu koloru
Czy nawet tego piękna...
Idący szlak zwierząt
W rękach maluje zdjętą ludzką skórę
Śmiejąc się, rzucam płacząc, piękne, powtarzające się wspomnienia
Blokada upadku
Zniszczenie
Ja wciąż nic nie wiem
Oddzielony, smutny świat podąża za dziwnym światłem, oświetlającym czarną ciemność
Kwitnący w nietrwałości, przed zniekształceniem
Słabnący księżyc pomalowany na czerwono
Lekka, płynna, ciepła, nocna mgła nosi iluzję niebieskiego światła
Rozerwane okrucieństwo, przed zniekształceniem
Czy ktoś to rozumie ? Zrozumie ?
Ktoś...
Idący szlak zwierząt
W rękach maluje zdjętą ludzką skórę
Śmiejąc się, rzucam płacząc, piękne, powtarzające się wspomnienia
Blokada upadku
Czy ktoś to rozumie ? Zrozumie ?
Ktoś...
Lecz ja wciąż
Idący szlak zwierząt, zdjętą ludzką skórę
Maluje w rękach
Już nie rozumiem tych płatków
Nawet zapachu koloru
Czy nawet tego piękna...
Idący szlak zwierząt
W rękach maluje zdjętą ludzką skórę
Śmiejąc się, rzucam płacząc, piękne, powtarzające się wspomnienia
Blokada upadku
Paranoid≠circuS - BoXX-D-
Paranoid≠circuS - BoXX-D-, tłumaczenie
Live
Pudełko marzeń
Białe niebo, więzienny pokój, rozbrzmiewający krzyk
Licząc już od trzech dni, te słowa ,,do zobaczenia jutro"
Dlaczego ?
Co to za miejsce ?
Jakiś błąd ?
Czy to zły sen ?
Śmiejąc się, mama powiedziała, że to kłamstwo
Chcę jeszcze trochę żyć
Będę tutaj
Czy jestem egoistą ? Czyż nie jestem dzieckiem ?
Chcę jeszcze trochę żyć
Proszę, nie zamieniaj mnie
Lecz mama krzyczy rozpadającym się głosem
Już nie przyjdzie
Wciąż pamiętam to ciepło
Jestem już śpiący
Śniąc... odrobina nieba
Zawołał mnie głos upadającego popiołu
Obserwuj mnie...
Jeszcze jeden raz, powiedz moje imię
Śniąc... sen staje się prawdziwy
Zawołał mnie głos upadającej wody
Obserwuj mnie...
Ja, naprawdę biegnę
Przynajmniej proszę o ostatnią ciemną miłość matki
Witając się w ramionach
Upadam, staje się ciemny
Palące wspomnienia
Mama wciąż jeszcze przychodzi w świadomości
Długo oczekiwana
My nie musimy się narodzić by stać się [ ]
Live
Pudełko marzeń
Białe niebo, więzienny pokój, rozbrzmiewający krzyk
Licząc już od trzech dni, te słowa ,,do zobaczenia jutro"
Dlaczego ?
Co to za miejsce ?
Jakiś błąd ?
Czy to zły sen ?
Śmiejąc się, mama powiedziała, że to kłamstwo
Chcę jeszcze trochę żyć
Będę tutaj
Czy jestem egoistą ? Czyż nie jestem dzieckiem ?
Chcę jeszcze trochę żyć
Proszę, nie zamieniaj mnie
Lecz mama krzyczy rozpadającym się głosem
Już nie przyjdzie
Wciąż pamiętam to ciepło
Jestem już śpiący
Śniąc... odrobina nieba
Zawołał mnie głos upadającego popiołu
Obserwuj mnie...
Jeszcze jeden raz, powiedz moje imię
Śniąc... sen staje się prawdziwy
Zawołał mnie głos upadającej wody
Obserwuj mnie...
Ja, naprawdę biegnę
Przynajmniej proszę o ostatnią ciemną miłość matki
Witając się w ramionach
Upadam, staje się ciemny
Palące wspomnienia
Mama wciąż jeszcze przychodzi w świadomości
Długo oczekiwana
My nie musimy się narodzić by stać się [ ]
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)